BerlinAutor: Maria Przyjemska
Jeszcze niedawno
pisałam dla DD o ośrodku w Berlinie. Nikt
nie przypuszczał wtedy, że wkrótce pisać
będę znowu. Tym razem o nowym, świeżo
powstałym dla potrzeb spragnionej zmian
sangi. Jej rozłam albo, jak kto woli,
rozmnożenie ośrodków, spowodowała
kombinacja wielu czynników.
Oczywiście, wielkość miasta odgrywa tu
ogromną rolę. Berlin to metropolia i
dwa ośrodki są idealnym rozwiązaniem
dla tych, dla których godzina lub więcej
na dojazd na cotygodniową medytację
to po prostu za dużo. Ale są i inne powody,
jak na przykład różnice w stylu. Nie
wszyscy na przykład dobrze znoszą
regulaminy... Dyskusje trwały czas
dłuższy i gdy ostatnie próby porozumienia
zakończyły się scenami rodem z
najlepszych seriali brazylijskich,
pojawił się wreszcie Lama Ole: "Praktykujemy
Diamentową Drogę i związki są dla nas
ważne. Ludzie, którzy się nie lubią, nie
powinni być zmuszeni do przebywania
razem. Załóżcie drugi ośrodek."
Tak się zaczęło.
Nowopowstała grupa okazała się
liczna: około 65 osób, plus sympatycy.
Zajęliśmy przejściowo dwupokojowy
lokal z kuchnią w dzielnicy Mitte, stąd też
nazwa ośrodka: Berlin Mitte. Miejsce
położone jest w takim punkcie miasta,
żeby pokrywało zapotrzebowania
pewnego regionu i umożliwiało
wszystkim korzystny dojazd na medytacje.
"Stary" ośrodek ma być z kolei
odpowiedzialny za inną część miasta,
gdzie mieszkają inni ludzie o innych
potrzebach i nastawieniu do życia i
praktyki dharmy.
Od listopada
2002 roku nowa grupa ma już nowe, większe
pomieszczenia, a w bliżej nieokreślonej
przyszłości chcemy spełnić życzenie
Lamy i zamieszkać razem w jednym, dużym
budynku z przestrzenną gompą, pomieszczeniami
biurowymi i rekreacyjnymi, rzecz
jasna. Są u nas studenci, ludzie starsi,
Polacy (a jak!!!) a łączy ich wszystkich
pragnienie działania i stworzenia
radosnej, zintegrowanej grupy. Na
tym etapie istnienia ośrodka naturalne
jest, że próbujemy znaleźć zdrową
równowagę pomiędzy demokracją
a merytokracją. Klasyczna oferta
centrum wzbogacona jest o medytacje
po polsku i grupę e-mailową, służącą
jako forum komunikacyjne i
informacyjne na temat bieżących
wydarzeń, co pozwala na przejrzystość w
przepływie informacji i jest w dodatku
bardzo praktyczne.
Wiosną obie grupy
spotkają się po raz pierwszy przy organizacji
dużego kursu. Mamy szansę nauczyć się
czegoś od siebie i dostrzec, że doskonale
się uzupełniamy, tworząc razem
przekonującą ofertę dla tego
wielkiego, różnorodnego miasta
i jego mieszkańców. Poza tym, stoi przed
nami szansa stworzenia mocnego miejsca
na wzór Hamburga, gdzie energiczni ludzie
razem mieszkają i razem się rozwijają.
Trzymajcie kciuki, bracia rodacy...