BudapesztAutor: Zsusza
KoszegiTłumaczenie: Tłumaczyła
Ula Wasilewska
To było
jak miłość od pierwszego wejrzenia
Historie
na temat tego, jak spełniają się wizje lamy, są czasami bardzo interesujące...
Jedno jest pewne: niełatwo jest znaleĄć miejsce na ośrodek, zwłaszcza kiedy
kasa świeci pustką. My, Węgrzy, również doświadczyliśmy prawdy tego
stwierdzenia, więc nie byliśmy wyjątkiem - wypróbowaliśmy nasz idealizm,
podjęliśmy próby, które jednocześnie sprawdzały nas samych. Szukaliśmy miejsca
na centrum, czując wielki ciężar po tym, jak Lama Ole powiedział, że dobre
byłyby na ten cel jakieś stare budynki fabryczne.
Jako
naród bardzo łatwo jest nas zarazić entuzjazmem, ale póĄniej zwykle nam samym
trudno jest go utrzymać. Z tego powodu poszukiwania odbywały się falami, mniej
lub bardziej intensywnie. Nikt z nas nie wiedział, ile będziemy mieli pieniędzy
do dyspozycji i to dodatkowo utrudniało działania. Bywało, że po bardzo
poważnych pertraktacjach ze śmiechem stwierdzaliśmy brak żądanych pieniędzy za
dom. Zdarzało się też, że nasza wizja topniała i pozwalała jedynie na myślenie
o ośrodku wielkości mieszkania. Wejście Węgier do Unii Europejskiej w
przyszłości już dziś oddziałuje na ceny nieruchomości, które ciągle rosną,
dlatego w takich momentach kupno mieszkania wydawało się nam właściwą
inwestycją. Nie można jednak myśleć w ten sposób, gdy chodzi o ośrodek
buddyjski, a poza tym, jak się to miało do słów Lamy Ole o tych fabrycznych
budynkach? Pół roku temu była mowa o pewnym miejscu, które w opinii wielu ludzi
spełniało oczekiwania związane z ośrodkiem. W tym czasie Budapeszt odwiedziła
Caty Hartung i nie była nim zachwycona, co pokrywało się z odczuciami
niektórych z nas. Miejsce nie było zbyt duże, dawało niewielkie perspektywy w
przyszłości i miało wysoką cenę. Niektórym jednak wydawało się, że jest to
ostatnie dobre miejsce na centrum buddyjskie Diamentowej Drogi,
doszło
więc do rozmowy na ten temat z Lamą Ole. Lama powiedział: "Zrobiłem dwa Mo
dwiema różnymi malami, jedno rano, drugie wieczorem. Obydwa pokazały, że ten
obiekt jest dobry. Ale mimo wszystko możemy w ciągu roku znaleĄć coś lepszego".
I
rzeczywiście, znaleĄliśmy kolejny obiekt w ciągu tygodnia, bez jakichkolwiek
wysiłków. To było jak miłość od pierwszego wejrzenia, kiedy wszystko do siebie
pasuje. Niemal nie mogliśmy w to wszystko uwierzyć. Miejsce, o którym mowa, to
kompleks budynków o powierzchni 3600 metrów kwadratowych, usytuowany w samym
sercu miasta, wart dużo więcej niż jego cena (108 milionów forintów). W środku
jest duże podwórze, w części budynków był przedtem dom towarowy, pozostałe
służyły jako biura i mieszkania. Pierwotnie był tu browar. Widok całości jest
naprawdę poruszający. W tym przypadku spotkało się więcej sprzyjających
okoliczności niż mogliśmy sobie wymarzyć. Kompleks leży naprzeciwko stuletniego
kościoła, jego część ma charakter zabytkowy i znajduje się pod ochroną. W
związku z tym część prac remontowych będzie polegała na restauracji, co nie
będzie tanie. Poza tym nie można nic zmieniać w zabytkowych elewacjach, ale
tego i tak nie zamierzaliśmy robić. Na Węgrzech istnieje prawo które mówi, że
swoje dochody można opodatkować na kwotę w wysokości do 1 procenta miesięcznego
zarobku i przeznaczyć te pieniądze na rzecz jakiejś instytucji religijnej. Z
tego Ąródła możemy uzyskać część pieniędzy na pokrycie kosztów remontu, a
resztę powinny przynieść datki i darowizny. Dodatkowo sprzedajemy cegiełki w formie
bardzo ładnie wydanych kart o nominałach 1000, 5000, 10.000 forintów. W każdej
chwili można je kupić i wspierając ośrodek mieć piękną pamiątkę, że wykonało
się taki gest. Myślimy oczywiście perspektywicznie i planujemy wprowadzenie
rozwiązania, dzięki któremu przez dłuższy czas, na przykład przez trzy lata, na
konto ośrodka co miesiąc będą wpływały pieniądze. Trzy lata to dla węgierskiej
mentalności długi czas, ale jest to też dobry moment, żeby naprawdę wziąć na
siebie odpowiedzialność.
21
kwietnia 2001 roku będziemy razem z Lamą Ole świętować rozpoczęcie tego
przedsięwzięcia. A jeżeli to miejsce będzie nasze, na koniec maja planujemy
międzynarodową imprezę, podczas której odbędzie się konferencja prasowa, mająca
na celu poinformowanie społeczeństwa o nas. Na nadchodzące lato planujemy
kolejne duże wydarzenie w ośrodku. Powinno się odbyć w dniach 17 - 18 sierpnia
2001 roku, jeżeli nasza tymczasowa sala medytacyjna na nowym miejscu będzie
ukończona. Zaprosimy Lamę Ole i zorganizujemy przy okazji różne formy rozrywki
i muzykę w ośrodku. Planujemy wprowadzenie na stałe projektu, dzięki któremu to
miejsce rzeczywiście będzie w pełni wykorzystane. Będzie ono miało charakter
międzynarodowy, dostępny dla wszystkich zainteresowanych. Taki sposób
wykorzystania ośrodka powinien stworzyć dobrą atmosferę wokół nas w mediach.
Obiekt jest tak duży, że można się naprawdę zmęczyć próbując obejrzeć wszystkie
jego zakamarki, daje więc ogromne możliwości.
Plany
jego wykorzystania nie są do końca skrystalizowane, ale jest oczywiście
intrygujące, jak będzie przebiegał proces przechodzenia z ośrodka o powierzchni
90 mkw. do kompleksu o powierzchni 3600 mkw. i obserwowanie, jak szybko się w
nim wszystko zmienia.
Każdego
chętnego do wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu ciałem, mową (poza próżnymi
obietnicami) i umysłem (doświadczeniem, wiedzą, energią), serdecznie zapraszamy
i namawiamy do pełnego zaangażowania.