Bielsko-BiałaAutor: Przemek Dominik
Dharma w Beskidach zaczęła się rozwijać około 15 lat temu - wykład Lamy Ole w Krakowie i Schronienie zmieniły nie tylko moje
życie. Po jakimś czasie praktyka Kagyu zainteresowała również kilka innych osób, które w nieco romantyczny sposób rozpoczęły
pracę z umysłem. Latem 1991 roku Lama Ole po raz pierwszy odwiedził nasze miasto - jego fascynujący styl zrobił mocne wrażenie
na ponad 500 słuchaczach, którzy po raz pierwszy zetknęli się z żywym przekazem i pełnią Dharmy.
Niestety późniejsze wydarzenia polityczne związane z osobą XVII Karmapy sprawdziły jakość naszej praktyki oraz oddanie dla
nauczyciela. Radość płynącą z praktyki stłumiły nasze ograniczenia. Większa część grupy odeszła w stronę ekologii, a pozostałych
zainteresowała egzotyka innych szkół albo samsary. Zewnętrzna aktywność ośrodka wygasła i chociaż kontynuowaliśmy praktykę,
wszystko to doprowadziło do zawieszenia jego działalności. Dosłownie w ostatniej chwili udało nam się zebrać w jednym miejscu
wszystkie cenne przedmioty i relikwie, które pozostawił Ole w 1991 roku.
Sztandar Dharmy załopotał nad Bielskiem ponownie w 1997 roku - to wtedy zebrała się w naszym mieście grupa młodych ludzi,
których dojrzałość i pragnienie rzeczywistych doświadczeń doprowadziły do szybkiego reaktywowania ośrodka. Stopniowo nasza
praktyka znowu stała się stabilna - teraz medytuje u nas regularnie około 20 osób, zaczęliśmy również zapraszać uczniów Lamy
Ole na wykłady publiczne.
Na początku 2000 roku otrzymaliśmy potwierdzenie, że Ole znowu przyjedzie do Bielska. Była to dla nas olbrzymia radość! Trzy
tygodnie po powrocie z inicjacji, których udzielił latem w Kucharach XVII Karmapa, mieliśmy już wstępnie zarezerwowaną salę
na spotkanie z Lamą Ole - w dniu wykładu już na cztery godziny przed jego oficjalnym rozpoczęciem wszystko było zapięte na
ostatni guzik.
Na dworcu zebrało się około 20 osób - wiał lekki, zimny wiatr, kiedy pociąg z naszymi gośćmi wtoczył się wieczorem na peron.
Po krótkim powitaniu i pięciominutowej jeździe samochodem byliśmy u mnie w domu, gdzie Ole, Caty i Wojtek mieli zamieszkać.
Pozostałe osoby podróżujące z Lamą miały nocować w domu moich rodziców, którzy przeżyli szok, widząc w swoich drzwiach nie
pięć osób, jak się tego spodziewali, lecz blisko 20.
Przyznam, że godzina poprzedzająca wykład upłynęła mi w lekkim stresie. Przed ósmą wieczorem wyjechaliśmy w strugach deszczu
do sali, w której miało się odbyć spotkanie - o gorące przyjęcie zadbało ponad 300 czekających już w niej osób. Wykład, Schronienie
i błogosławieństwa trwały prawie do drugiej w nocy.
Następny dzień rozpoczął się od wywiadu dla mediów - Lama Ole rozmawiał przez ponad godzinę z dziennikarzami lokalnej telewizji
i radia. W tym samym czasie wszyscy ci, dla których wystarczyło miejsca w naszym ośrodku, skorzystali z obfitego śniadania,
okazji do wypoczęcia przed podróżą do Warszawy i możliwości solidnego wygrzania się przy kominku. Po wywiadach nadszedł czas
na spotkanie z sangą - Lama Ole pobłogosławił również gompę krótką medytacją na Pięciu Buddów, którą zrobiliśmy razem. Od
tamtej pory można w tym miejscu wyraźnie poczuć szczególną energię, a Buddowie udzielą pomocy lub ochrony zawsze, kiedy o
to poprosimy.
Kilka tygodni później przyjechała do nas Klaudia z wykładem o czterech podstawowych przemyśleniach wzmacniających motywację
na ścieżce do oświecenia - poruszyła nas swoją bezpośredniością, wyczerpującymi wyjaśnieniami oraz niezwykłą pogodą ducha.
Odwiedzajcie nasz ośrodek - prócz okazji do praktyki na pewno nie zabraknie Wam w Bielsku również innych atrakcji.