Spotkanie z Taje Dordże, XVII Karmapą
Autor: Matthias Sommerauer
Tłumaczenie: Paweł Kurpiński
W lutym tego roku wyruszyliśmy z pokrytego śniegiem Zurychu do Kalimpongu w Indiach, by wziąć udział w Lhosar - tybetańskim Nowym Roku. Byliśmy tam świadkami spotkania XVII Karmapy z Lamą Ole, Hannah, Caty i Tomkiem, odwiedziliśmy Rumtek (główną siedzibę XVI Karmapy) i otrzymaliśmy od Taje Dordże inicjację Buddy Nieograniczonego Życia.
Podczas tych kilku dni, które spędziliśmy w Kalimpongu, spotykaliśmy Karmapę wielokrotnie. Mogliśmy zadać mu wiele pytań i porozmawiać o sprawach osobistych. Byliśmy pod głębokim wrażeniem jego spontaniczności i ciepła, które nam okazywał. Przez cały czas był bardzo otwarty i naturalny. Jak na swój wiek jest dobrze zbudowany. Pogłoski mówią, że codziennie robi pompki i przynajmniej raz w tygodniu wbiega na pobliską górę. Dużo się uczy, przede wszystkim języków obcych. Poza angielskim, którym już teraz swobodnie się posługuje, uczy się jeszcze niemieckiego. Zamierza także poznać jeden język romański i jeden słowiański.
Spotkanie Karmapy z Ole, Hannah, Caty i Tomkiem było pierwszym po niespełna roku - oddanie z jakim Ole i Hannah przywitali swego nauczyciela głęboko nas poruszyło. Lama Ole dał Karmapie segregator ze zdjęciami wszystkich ośrodków Kagyu na świecie, oddając je w ten sposób symbolicznie w jego ręce. Kiedy Taje Dordże podziękował Hannah i Ole za ich pracę, Lama Ole podkreślił, że mogli tak wiele zbudować przede wszystkim dzięki mocy i życzeniom Karmapy. Opowiedział o działalności ośrodków, o ich rozwoju, często powtarzając, że nadal powinny opierać się na zwykłych ludziach, przejrzystości i braku hierarchii, bo właśnie to chroni je przed sztywnością i popadnięciem w sekciarstwo. Hannah i Ole zaprosili również Karmapę, by wkrótce odwiedził Europę i udzielił nauk na Zachodzie, na co Taje Dordże odparł, że nie jest jeszcze do tego w pełni przygotowany. Wówczas Ole opowiedział, jak oboje z Hannah nauczyli się przekazywać Dharmę innym po prostu robiąc to. Kiedy na początku lat siedemdziesiątych wrócili z Himalajów do Kopenhagi, założyli w niej ośrodek w nadziei na szybką wizytę Kalu Rinpocze. Kiedy jednak po ponad roku okazało się, że Rinpocze prędko nie przyjedzie, Ole zaczął sam nauczać, ponieważ wielu ludzi chciało się czegoś dowiedzieć o Dharmie. Na końcu śmiejąc się Ole dodał, że popełnił wówczas wszystkie możliwe błędy.
Opowiadając o pracy na Zachodzie stwierdził, że nadal będziemy wykonywać medytację Trzech Świateł na XVI Karmapę, ponieważ jej źródłem była jego inspiracja, lecz że czekamy na moment, kiedy Taje Dordże przekaże swoją własną praktykę. Nieco zaskoczony Karmapa zapytał wówczas, czy już teraz ludzie na nią czekają. Lama Ole, śmiejąc się podobnie jak wszyscy, uspokoił go jednak, iż może z tym naturalnie zaczekać do czasu, który uzna za odpowiedni. Powiedział także, jak bardzo jesteśmy mu wdzięczni, że nie szczędzi wysiłku by spotkać się z tak wielką ilością ludzi i udzielić im błogosławieństwa. Karmapa odparł, że jest to po prostu jego zadanie.
Rozmawialiśmy również na inne tematy. Karmapa opowiadał o filmie wideo, na którym Ole i jego uczniowie skakali ze spadochronem, opadając najpierw swobodnie przez trzy minuty. " Czułem się tak, jakbym to ja sam skakał!" - zachwycał się Karmapa. Ole obiecał mu wtedy, że będzie to możliwe, kiedy tylko Taje Dordże odwiedzi Europę. Karmapa z zadowoleniem przytaknął. To że podobne doświadczenia nie są możliwe w szatach i że bardziej pasują do nich dżinsy, najwyraźniej go nie zaniepokoiło. Kwestię, czy będzie do końca życia mnichem, ma zamiar pozostawić na razie otwartą...
Podczas naszej krótkiej wizyty w Rumteku, rezultaty rozłamu w Linii widzieliśmy jak na dłoni. Niektórzy z nas byli już tutaj razem z Lamą Ole w 1992 roku. Tym razem klasztor przypominał bardziej muzeum albo scenografię filmową - ogrodzoną i pilnie strzeżoną... Atmosfera była przygnębiająca, a mnisi obojętni na wszystko. Stupę, która zawiera relikwie XVI Karmapy, mogliśmy oglądać tylko z pewnej odległości, przez szybę. Obejście jej wkoło było niemożliwe, podobnie jak robienie zdjęć. Na dziedzińcu klasztornym niewielu znudzonych widzów przyglądało się rytualnym tańcom - z okna na pierwszym piętrze obserwował je również osamotniony Dzialtsab Rinpocze. Za to dom Lamy Tsultrima Namgjala emanował ciepłem. Lama Tsultrim był osobistym służącym XVI Karmapy, a teraz pełni tę samą funkcję u boku XVII-go. Tłumaczył nam, że prawie połowa mieszkańców Rumteku ufa i jest oddana Szamarpie i Karmapie Taje Dordże, druga zaś popiera Tai Situpę. Sytuacja poprawiła się o tyle, że oba obozy unikają się nawzajem - wcześniej otwarcie się sobie przeciwstawiały. Zwolennicy Szamarpy mają jednak zakaz wstępu do klasztoru - trwa to już od 1992 roku. Poniżej niego znajduje się niewielki, trzypiętrowy dom Szamara Rinpocze, w którym na co dzień mieszka około stu pięćdziesięciu mnichów wiernych XVII Karmapie. Większość z nich przybyła następnego dnia do Kalimpongu na inicjację Buddy Nieograniczonego Życia. Przy tej okazji doszło do pierwszego od kilku lat spotkania Lamy Ole z jego około trzydziestoma starymi przyjaciółmi z Rumteku. Dla Ole była to okazja do wyjaśnienia kilku nieporozumień. Powiedział między innymi, iż nie ma nic przeciwko mnichom w Azji i że jest wręcz przeciwnie - mnisi z Rumteku uchodzą na Zachodzie za bohaterów. Jednocześnie powtórzył po raz kolejny, iż uważa drogę mnisią za nieodpowiednią dla Europejczyków.
Dla Tybetańczyków bardzo ważne było to, że zdrowie i siła Ole były tak wyraźnie widoczne, ponieważ uważają go za strażnika Linii. Z radością potraktowali ten fakt jako pomyślny znak dla przyszłości przekazu Kagyu.
19-go lutego około ośmiuset osób (w tym blisko stu pięćdziesięciu gości z Zachodu) wzięło udział w inicjacji Buddy Nieograniczonego Życia - Amitajusa. Jeszcze w zeszłym roku odbywała się ona w pokoju Karmapy, już w przyszłym natomiast weźmie w niej udział ponad tysiąc pięćset osób - tak szybko rozwija się jego pole mocy.
Przed inicjacją setki azjatyckich mnichów oraz ludzi świeckich ofiarowały Karmapie kathaki. Siedział on na tronie przy wejściu do budynku, z Czarną Czapką na głowie (Czarna Korona jest wciąż zamknięta i strzeżona przez neutralne straże w Rumteku).
Potem Sempa Dordże - obecny nauczyciel Dharmy Karmapy i jednocześnie jeden z największych uczonych całego buddyzmu tybetańskiego - wygłosił krótki wykład, który tłumaczyła Hannah. Mówił o związku pomiędzy nauczycielem i uczniem w Małej, Wielkiej i Diamentowej Drodze, podkreślając że niezwykle ważne jest na ścieżce przede wszystkim sprawdzanie wszystkiego samemu, a nie ślepa wiara. Wyjaśnił również, jak wielkie znaczenie ma oddanie dla nauczyciela, któremu głęboko ufamy. Jego nauki miały w sobie tę świeżość i bezpośredniość, które znamy z wykładów Olego. Bardzo ucieszyło nas to, że w obszarze tak zasadniczych tematów panuje taka zgodność pomiędzy wskazówkami nauczyciela Karmapy i tym, co zwykle mówi nasz lama.
Taje Dordże przeprowadził inicjację ubrany w piękny strój, z koroną Gampopy na głowie. Po kilkugodzinnej uroczystości, udzielił błogosławieństwa ośmiuset osobom. Był zupełnie spokojny i odprężony, pomimo trzydziestostopniowego upału. Przebywanie w pobliżu Karmapy było dla nas przez cały czas prawdziwą radością.