Wywiad z Lamą Ole o sytuacji w Jugosławii
Tłumaczenie: Marek Rosiński
Marek Niedawno wydałeś oświadczenie dotyczące sytuacji w Jugosławii. Wspomniałeś w nim, że rozumiesz zarówno Serbów, jak też NATO. Czy mógłbyś powiedzieć coś więcej na ten temat?
Lama Ole Rozumiem Serbów, ponieważ bronią swojego kraju. Ich zdaniem Kosowo jest historycznie serbskie, a napływ ludności albańskiej nastąpił później. Tak jak to zwykle ma miejsce w krajach muzułmańskich, uciśnione albańskie kobiety rodziły dużo dzieci, co szybko zupełnie zmieniło proporcje etniczne w regionie. Kiedy Serbowie sobie to uświadomili, próbowali temu przeciwdziałać, ponieważ Kosowo ma dla nich duże znaczenie. Albańczycy zbuntowali się i w ten sposób rozpoczął się konflikt. Dlatego rozumiem punkt widzenia Serbów. Rozumiem również Zachód, a przede wszystkim Europę, która nie chce przyjąć 1,5 miliona niewykształconych albańskich muzułmanów znanych ze swej wyjątkowej brutalności. Jest to naprawdę trudna sytuacja. Ameryka prawdopodobnie popiera ich z zupełnie innych powodów, być może widzi w nich swego przyszłego pionka na politycznej szachownicy w Europie.
Marek Często powtarzasz, że my, kagyupowie, nie jesteśmy pacyfistami i powinniśmy bronić naszych krajów. Z drugiej strony, przywódcą Serbii jest Miloszević, odpowiedzialny za śmierć albańskich cywili. Czy radziłbyś młodym Serbom, a szczególnie naszym przyjaciołom z sangi, żeby szli do wojska?
Lama Ole Moje rady nie były potrzebne. Przynajmniej tym, których znam. Większość Serbów jest zdania, że drastyczne działania policji i formacji paramilitarnych są hańbą dla ich kraju. Jednocześnie zupełnie inaczej widzą ten konflikt - uważają że bronią swego kraju przed atakami Wyzwoleńczej Armii Kosowa. Na przestrzeni historii Serbom często przypadała rola ofiar, niezależnie od tego, co myśli o tym reszta świata. Nie zapominają oni ani nie przebaczają i mają zupełnie inne informacje i inny punkt widzenia od informacji i poglądów znanych z zachodniej telewizji.
Marek A więc powinni iść do wojska?
Lama Ole Jak mogą tego uniknąć? Co mogą zrobić? Niektórzy wyjechali za granicę, ale ci, którzy zostali w kraju, nie mają szans na uniknięcie wojska. Dokąd mieliby pójść?
Marek Wracając do NATO... Mówi się, że jest to wojna XXI wieku, prowadzona w obronie praw człowieka, zamiast - jak dotychczas - imperialistycznych interesów. Co sądzisz o NATO w roli "światowego policjanta"?
Lama Ole Nie potrzebujemy ŻADNYCH "światowych policjantów". Lepiej nie mieszać ze sobą polityki i moralności, jeśli chcemy być w stanie jasno myśleć. Wypędzanie ludności - tak jak to ma miejsce w Kosowie - nie zdarza się po raz pierwszy w historii i będzie się nadal wydarzać w przyszłości. Zrzucanie bomb przez stronę nie uczestniczącą bezpośrednio w konflikcie nie sprawi, że zwaśnione narody się pokochają. Wręcz przeciwnie - spowoduje eskalację przemocy. Gdyby nie bombardowania NATO, Serbowie rozsądniej zachowywaliby się wobec Albańczyków i napięcie by opadło. Fakt że NATO się we wszystko wmieszało z pewnością spowodował dodatkowy rozlew krwi i nasilił falę uchodźców. Serbowie, sfrustrowani faktem, iż nie są w stanie podjąć walki z NATO, latającym na wysokości 5 kilometrów, zemścili się na Albańczykach, którym na rękę były bombardowania i którzy poprosili NATO o pomoc. Gdyby dwie trzecie światowej siły ogniowej nie zasypały gradem pocisków tego małego kraju, z pewnością byłoby tam mniej gniewu.
Marek Jeżeli dobrze rozumiem, Twoim zdaniem NATO nie powinno było reagować. Czy sądzisz tak dlatego że - jak powiedziałeś - Serbia jest jedynym wiarygodnym bastionem chroniącym Europę przed islamem, czy też jest to Twój ogólny pogląd?
Lama Ole Jedno i drugie. Po pierwsze jest to działanie krótkowzroczne. Być może nie dotyczy to dalekosiężnych planów Ameryki, ale dla Europy, wspieranie albańskich muzułmanów walczących przeciwko chrześcijańskiej kulturze jest działaniem autodestrukcyjnym. Napięcie pomiędzy islamem a wolnymi społeczeństwami na całym świecie stale rośnie, a Serbia jest ważnym bastionem obrony europejskich wolności od wschodu. W przeciwieństwie do Greków, Serbom z pewnością odwagi nie brakuje. NATO bombarduje historyczne przedpola Europy. Nie jest to zbyt mądre i nie podoba mi się to.
Marek Z drugiej strony jednak Miloszević został oskarżony przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze...
Lama Ole Oczywiście nie jest to miły człowiek. Nie jest również szczęśliwy - jego rodzice popełnili samobójstwo, a on sam jest chory na cukrzycę i prawdopodobnie niedawno przeszedł zawał serca. Jednocześnie został wybrany przez Serbów w wolnych wyborach - nigdy przedtem w historii nie zdarzyło się, aby urzędująca głowa państwa została uznana za zbrodniarza wojennego. Jest to nowa rzecz wymyślona przez moralistów, która kiedyś obróci się przeciwko nim. Nie wydaje mi się, aby takie działanie - skierowane przeciwko komuś kto działa w interesie swojego kraju - było dopuszczalne z prawnego punktu widzenia. Nie wysuwa się takich oskarżeń wobec przywódców chińskich, dyktatorów w bananowych republikac
Marek Wspomniałeś również, że źródłem całego konfliktu jest napływ ludności albańskiej. Podobnie jest w wielu krajach w Europie...
Lama Ole Oraz Afryce, Indonezji, Południowej Ameryce i tak dalej. Stanie się to przyczyną większości wojen w przyszłości, kiedy świat ulegnie jeszcze większemu przeludnieniu. Jak można temu zapobiec bez rozlewu krwi? Jest na to prosty sposób - emigranci nie powinni dostawać wsparcia finansowego na wychowanie większej ilości dzieci, niż wynosi średnia dla danego kraju. W przeciwnym wypadku będzie dochodziło do ciągłych konfliktów, również w bogatych krajach. Na każde dodatkowe dziecko musieliby łożyć z własnej kieszeni. Zasada taka musiałaby zostać wprowadzona na całym świecie. Zapewniłoby to jednocześnie wolność i wykształcenie wielu ubezwłasnowolnionym kobietom. Jest to jedyny sposób na uniknięcie dużych wojen w przyszłości. Każdy kraj importujący demograficzne bomby będzie miał później z tego powodu mnóstwo kłopotów.
Marek Wspomniałeś, że starcie z islamem nastąpi około roku 2005?
Lama Ole Plus minus kilka lat, ale nie będziemy w stanie uniknąć kłopotów. Mężczyźni pochodzący z regionów położonych na południe od Morza Śródziemnego nie chcą integrować się z naszymi humanistycznymi społeczeństwami i nie przekazują swoim rodzinom otrzymywanych od nas wolności. Najgorsze jest to, że bardzo niewiele spośród ich licznych dzieci korzysta z możliwości zdobycia wyższego wykształcenia. Powoduje to, że ludzie ci nie są zbyt przydatni na naszych rynkach pracy, które charakteryzują się wąską specjalizacją. W ten sposób powstają napięcia. Z analizy statystyk przestępczości w krajach Europy Zachodniej wynika, że już obecnie w niektórych jej miastach istnieją getta wymykające się spod kontroli policji. Zestawienie coraz bardziej bojowych nastrojów wśród muzułmańskich emigrantów oraz stagnacji gospodarczej wskazuje na to, że na dłuższą metę nie uda się naszym wolnym, pokojowo nastawionym społeczeństwom uniknąć kłopotów dzięki przekazywaniu pomocy finansowej, lecz że tym razem będziemy musieli stanąć w obronie naszych wartości.
Nasza rola, jako buddystów, będzie polegała na zatroszczeniu się o to, by z jak z jak najmniejszej ilości stłuczonych jajek powstał jak największy omlet - by wszystko rozgrywało się w na tyle kontrolowany sposób, jak to tylko możliwe. Gdy wróci spokój, powinniśmy wziąć na siebie ciężar odzyskania władzy oddanej państwu na czas kryzysu. Musimy zadbać o to, by ludzkie wartości i rozwój leżały zawsze u podstaw funkcjonowania naszych społeczeństw - nikt nie może tego dokonać opierając się na szerszym i bardziej oświeconym podejściu, niż my. Mam również nadzieję, że światowa karma jest dostatecznie dobra, aby kilku Janów III Sobieskich i Holgerów Danske, którzy w przeszłości chronili Zachodnią Europę, pojawiło się znowu.