Symbolika buddyzmu tybetańskiego Autor: Lama Ole NydahlTłumaczenie: Dorota Tereszczuk
Żyjemy w kulturze masowej produkcji, która wytwarza i rozprowadza ogromne ilości rzeczy. Zupełnie inna sytuacja panuje w społeczeństwach
nisko uprzemysłowionych - tam ludzie od wieków oglądają te same przedmioty. Jeżeli widzi się wciąż te same kształty, taką
samą architekturę, te same formy, to nabierają one znaczenia. To co jest oglądane od wieków a co jednocześnie trudno jest
zrozumieć, staje się wyjątkowe i nabiera mistycznego wymiaru. Musimy być tego świadomi przyglądając się symbolicznym formom
i przedmiotom, od wieków używanym w buddyzmie tybetańskim. Dla nas są to tylko kolejne, nowe formy takie, jak kształt samochodu,
który co roku zmienia się na kanciasty bądź zaokrąglony - zależnie od mody. Teraz, podążając za ostatnią modą, posiadamy przedmioty
związane z buddyzmem tybetańskim. Na ich wygląd miały wpływ wypracowane przez wieki metody ich wytwarzania. Dla wyrabiających
je ludzi sama ta czynność była bardzo ważna, często stanowiła treść ich życia. Gdybyście mogli posiadać tylko dwa lub trzy
metalowe przedmioty w życiu, to przez całą noc ściskalibyście je myśląc: "To jest mój kontakt z innym światem, to nowa szansa,
nowy wymiar." Właśnie takie znaczenie mają buddyjskie przedmioty. Nie są one wytworami masowej produkcji, zgodnej z obowiązującą
modą - ludzie włożyli w ich stworzenie dużo serca i zaangażowania. Sądzę, że wielu z nas to czuje i dlatego rzeczy te są dla
nas atrakcyjne. Skrywają skoncentrowane ludzkie nadzieje, uczucia, oczekiwania i marzenia.
W buddyzmie tybetańskim najczęściej używanymi przedmiotami są dordże i dzwonek. Widzimy je na tankach w rękach Karmapy i
innych nauczycieli. Dla Tybetańczyków, lamów i buddystów tybetańskich reprezentują one ciało, mowę i umysł buddy. Na górnej
części dzwonka znajduje się twarz bodhisattwy, symbolizująca ciało buddy. Posiada ona wszystkie piękne ozdoby i znaki charakterystyczne
dla bodhisattwów. Ma długie włosy, więc jest to twarz osoby świeckiej lub jogina. Dordże stanowiące górną część dzwonka symbolizuje
umysł buddy, a jego okrągła, dolna część - mowę. Powiedziane jest, że mowa buddy posiada sześćdziesiąt doskonałych właściwości.
Na przykład jeśli jej słucha sześćdziesiąt osób mówiących różnymi językami jest zrozumiała dla wszystkich. Budda używa również
wszystkich tonów mowy, które mogą zainspirować słuchaczy i przyczynić się do ich rozwoju.
Dordże i górna część dzwonka zwykle wykonane są z mosiądzu, natomiast do dolnej używa się stopów pięciu, siedmiu bądź ośmiu
metali. W stopie ośmioskładnikowym znajduje się trochę złota, więc jest on bardzo cenny i rzadko używany, ponieważ w Azji
złoto nie występuje w dużych ilościach. Srebra używa się zdecydowanie częściej. Serce dzwonka, które powoduje wydawanie dźwięku,
jest sztywno przymocowane, gdy użytkownik chce uniknąć powstawania przypadkowych dźwięków. Bardziej doświadczeni użytkownicy
wolą luźno przymocowane serce, gdyż dźwięk jest wtedy czystszy. Dzwonek, symbol ciała i mowy buddy, trzyma się w lewej ręce.
Są dwa rodzaje dzwonków i dordże. Dordże z czterema ramionami wokół centralnej osi używa się do medytacji na łagodne formy
buddów, natomiast używane do przywoływania groźnych form, np. strażników - jest bardziej zaokrąglone i posiada osiem ramion
wokół centralnej osi. W samej osi znajduje się otwór na mały palec, więc nawet gdy wpadniemy w trans lub utniemy sobie drzemkę
w czasie pudży (która potrafi być bardzo długa ) dordże nie wypadnie nam z ręki.
Podwójne dordże ma taką samą symbolikę, jak pojedyncze. Sama nazwa "dordże" niesie ze sobą wiele znaczenia. Nasza szkoła buddyzmu
po tybetańsku nazywa się "dordże tekpa", a w sanskrycie wadżrajana, diamentowa droga. Znaczenie słowa "dordże" kryje się w
dwóch tybetańskich słowach: "do" oznaczającym kamień i "dzie" czyli mistrz. "Dzietsyn Milarepa" - na pewno słyszeliście to
imię - zawiera właśnie to samo "dzie". Dordże jest więc królem kamieni, najtwardszym ostrzem mogącym przeciąć wszystko,
symbolem naszej ścieżki. Jest tak, ponieważ realizacja, którą osiągniecie jest niezniszczalna. Diament, bez względu na to
co się dzieje, zawsze pozostaje przejrzysty i promienny. Te właściwości są charakterystyczne dla czystego stanu umysłu - stanu,
w którym jesteśmy całkowicie świadomi, którego nie można utracić. Nic nie może go zniszczyć, wykracza on poza czas i istnieje
wszędzie. Jego symbolem jest właśnie dordże.
Centralna oś dordże reprezentuje świadomość pierwotną, tą która nie jest świadoma sama siebie, tak jak umysł w stanie snu.
Świadomość ta zawiera w sobie wszystkie właściwości, lecz dopiero zaczyna je rozwijać. Ma to miejsce od nie mającego początku
czasu, ponieważ nie ma żadnego początku. Umysł jest podobny przestrzeni, nigdy nie został zrodzony, zrobiony czy stworzony.
Zawsze i wszędzie umysł rozwija swoje właściwości, poszukuje swojego znaczenia. Osiem płatków lotosu symbolizuje właśnie to
poszukiwanie i rodzące się współczucie bodhisattwy. Następnie po przejściu przez kolejne poziomy męskich i żeńskich bodhisattwów
umysł urzeczywistnia mądrość. Oś dordże reprezentuje główną mądrość, a cztery ramiona pozostałe cztery mądrości. Tak z poziomu
świadomości pierwotnej, dzięki dążeniu do czystości, wyłania się stan bodhisattwy, pojawia się pięć mądrości buddy, następnie
manifestuje się moc i aktywność. Punktami, gdzie to wszystko się spotyka są wierzchołki dordże.
Dordże jest także związane z mandalą. Jeżeli popatrzymy na dordże, wzdłuż jego osi zobaczymy centrum mandali. Pracując z
mandalami musimy pamiętać, że w dawnych Indiach i w Tybecie używano innej orientacji kierunków geograficznych, niż w świecie
zachodnim. Na dole, tam gdzie u nas jest południe, Tybetańczycy mają wschód. Odpowiednio naszemu zachodowi odpowiada południe
, naszej północy - wschód, naszemu wschodowi - północ. Wszystkie kierunki są obrócone o 90 stopni w stosunku do naszego systemu.
Trzeba o tym pamiętać, gdy wyobrażamy sobie wszystkie mandale i pola mocy. Są to kierunki nie tylko w sensie geograficznym
- są także związane z elementami, określonymi kolorami i przeszkadzającymi emocjami oraz z ich przekształceniem w odpowiadające
im mądrości. W ten sposób mandala kontroluje wewnętrzny i zewnętrzny świat.
Ze wschodem związany jest kolor niebieski, żywioł wody, gniew jako przeszkadzająca emocja oraz mądrość podobna zwierciadłu,
pokazująca rzeczy takimi jakimi są, pochodząca z przekształcenia gniewu.
Kolorem południa jest żółty, żywiołem ziemia, przeszkadzającym uczuciem jest duma, a owocem jej transformacji mądrość równości.
Mądrość ta ukazuje na przykład, że wszystko jest uwarunkowane, ale na poziomie absolutnym prawdziwą naturą zjawisk jest przestrzeń,
więc nic nie jest gorsze bądź lepsze od czegoś innego, tylko manifestuje się w różny sposób.
Zachód to czerwień i żywioł ognia. Przeszkadzającą emocją, jak nietrudno zgadnąć, jest tu pożądanie, a w efekcie przekształcenia
pojawia się mądrość rozróżniająca. Mądrość ta umożliwia rozróżnianie rzeczy, a zarazem widzenie ich jako części jednej całości.
Z północą związany jest kolor zielony, a jej żywiołem jest wiatr, poruszające się powietrze. Przeszkadzającym uczuciem jest
zazdrość, która staje się umiejętnością korzystania z doświadczenia, wiązania ze sobą wielu wydarzeń. Powstaje w ten sposób
zdolność historycznego myślenia i pracy z przykładami.
Wreszcie środek mandali to niewiedza przekształcona w mądrość wszechprzenikającą, żywioł przestrzeni i biały kolor.
Wszystkie te energie są nieodłącznie związane z dordże, są w nim zawarte. Ta symbolika może posłużyć wam do medytacji. Trzymając
dordże pionowo, odpowiednio do symboli, możecie wyobrażać sobie ośmiu męskich bodhisattwów i pięciu męskich buddów na wierzchołku
dordże oraz ośmiu żeńskich bodhisattwów i pięciu żeńskich buddów na jego dolnej części. Jeśli usiądziecie, przyjrzycie się
dordże i przypomnicie sobie całe znaczenie, jakie posiada, zobaczycie mapę całego buddyzmu. Wszystkie stany rozwoju, począwszy
od umysłu pierwotnego, przez początki uświadamiania sobie własnego istnienia, aż po najwyższe poziomy mocy - wszystko to
jest w nim zawarte.
Pośrodku dordże czasami przedstawiany jest lotos, czasami znak jin i jang jako symbol dualności, kiedy indziej zaś symbol
o trzech polach, przedstawiający dualność i świadomość lub koło życia. Jeśli chodzi o koło życia, to zwykle w jego centrum
przedstawione są trzy zwierzęta gryzące wzajemnie swoje ogony. Są to: wąż - wyobrażający agresję nieoświeconego umysłu, kogut
- symbolizujący przywiązanie, pożądanie i zachłanność oraz świnia reprezentująca niewiedzę. Te właściwości uniemożliwiają
umysłowi rozpoznanie własnej, prawdziwej natury, co jest powodem pojawienia się całego koła życia. Następnie przedstawione
są istoty, które, jeśli wykonują dobre działania unoszą się ku górze, a gdy ich działania są złe, spadają w dół. Koło życia
składa się z sześciu różnych światów, w których żyje sześć różnych rodzajów istot. Są tam bogowie słuchający pięknej muzyki,
a budda, jeśli manifestuje się w tym świecie, zwykle pojawia się z instrumentem muzycznym, przy pomocy którego ich inspiruje.
Istnieje sześć sfer boskich, w których zaspokojone zostaje każde pożądanie. Jeśli czegoś się pragnie, natychmiast się to dostaje,
po czym pragnie się więcej i tak dalej. W kolejnych siedemnastu sferach boskich doświadcza się form pięknych pod względem
estetycznym, a w następnych czterech piękna abstrakcyjnego. Być może właśnie tego doświadczają Kasparow i Karpow grając ze
sobą w szachy i planując posunięcie piętnaście ruchów naprzód.
W świecie półbogów żyją potężne istoty ciągle walczące ze sobą. Pomiędzy światem bogów i półbogów rośnie drzewo spełniające
życzenia, jednakże jego owoce spadają w świecie boskim, a półbogowie muszą zadowolić się tylko korzeniami. Jest to powodem
ich ciągłego niezadowolenia, co prowadzi do nieustających walk. Kalu Rinpocze kiedyś powiedział, że te nieoświecone stany
umysłu w uwarunkowanym świecie mają bardzo silne związki z nami. Każdy z nas ma posłańca bogów nad prawym ramieniem i posłańca
półbogów nad lewym. Jeśli robimy coś pożytecznego, wówczas więcej energii otrzymują bogowie i wygrywają, zaś jeśli robimy
coś negatywnego zwycięstwo przypada półbogom. Szale zwycięstwa ciągle się przechylają.
Bardzo trudno jest być półbogiem. Istoty te są przekonane, że giną od strzał - teraz być może od kul M16 lub kałasznikowa
- a ponieważ ciągle są gniewne, odradzają się bardzo niekorzystnie. Bogowie nie umierają tak łatwo, ponieważ sądzą, że mogą
umrzeć tylko przez odcięcie głowy. Narażeni są na mniejsze ryzyko i prawdopodobnie są bardziej leniwi. Problemem półbogów
jest zazdrość, walka i upadek. Bogowie przez jakiś czas sądzą, że są nieśmiertelni, ale gdy wyczerpie się dobra karma, która
przywiodła ich do tego stanu, doświadczają ponownie upadku do niższych sfer egzystencji.
W ludzkim świecie doświadcza się narodzin, chorób, starości i śmierci. Narodziny są bardzo bolesne, o czym już nie pamiętamy.
Prócz tych czterech rodzajów cierpienia doświadczamy czterech lżejszych. Cierpimy walcząc o to, czego pragniemy, starając
się uniknąć tego czego nie chcemy, pragnąc zatrzymać to, co mamy oraz angażując się w sytuacje, których nie jesteśmy w stanie
uniknąć. Tak wygląda sytuacja istot ludzkich.
W świecie półbogów buddowie pojawiają się z mieczem, bo tylko w ten sposób mogą się z nimi porozumieć. W ludzkim świecie buddowie
trzymają w rękach miseczkę żebraczą, mówiąc tym samym: "Nie przywiązujcie się za bardzo do tego, czego nie możecie zabrać
ze sobą". W kolejnym śnie, w świecie zwierząt, trzymają księgę, ponieważ największym problemem zwierząt jest to, że ich umysł
postrzega wszystko jako rzeczywiste, bardzo trwałe i prawdziwe. Dlatego zwierzęta nie mają poczucia humoru i nie są w stanie
pojąć żadnej abstrakcji. Nie są w stanie przewidywać, wyciągać wniosków z przeszłości.
Świat zwierząt powstaje z ignorancji, natomiast z zachłanności wyłania się świat duchów. Jeśli w momencie śmierci ktoś jest
pełen przywiązania i chciwości, doświadcza bardzo nieprzyjemnych snów. Wydaje mu się, że ma żołądek wielkości San Francisco,
a usta nie większe od ucha igielnego, więc nigdy nie może zaspokoić głodu. Oczywiście wszystko to dzieje się w umyśle. Jeśli
byliście kiedyś w zakładzie psychiatrycznym, to na pewno widzieliście ludzi wydających dźwięki podobne do odgłosów roju pszczół,
wyciągających ręce i następnie przyciągających je do siebie. Ludzie zachowują się tak, jeśli ich umysł wypełnia uczucie braku
satysfakcji. Istota taka doświadcza głodu i wszelkich rodzajów bólu. Jeżeli całe czyjeś pożądanie skoncentrowane jest na zdobyciu
pożywienia i picia, to w momencie zaspokojenia pragnienia i głodu zamiast ulgi ktoś taki doświadcza pieczenia, jak gdyby ogień
wypalał go od środka. Tak wygląda pełnia frustracji.
Gniew i nienawiść nazywane są stanami piekielnymi. Oczywiście nie są one wieczne. W niektórych religiach istnieją dziwaczne
przekonania, że mogą istnieć piekła trwające przez całą wieczność. Na szczęście nie jest to możliwe. Cokolwiek zostało zrodzone,
zrobione, stworzone czy złożone jest uwarunkowane. To co jest uwarunkowane, nie może trwać wiecznie. Oczywiście można mieć
koszmarny sen bardzo długo, ale po pewnym czasie warunki, powodujące ten koszmar, wyczerpują się. W świecie piekielnym doświadcza
się uczucia strasznego gorąca lub zimna. Czuje się to, o czym opowiadają ludzie znajdujący się w stanach paranoi, ale gdy
nie ma fizycznego ciała i nie można ulżyć cierpieniu żadnymi lekami, wszystkie doświadczenia psychiczne są znacznie silniejsze.
Istnieje osiem stanów paranoi, w których cierpi się z powodu gorąca, a w kolejnych ośmiu doświadcza się przenikliwego zimna.
Istnieje "piekło sąsiadujące" i "okresowe". To ostatnie możemy obserwować w naszym ludzkim świecie. Niektórzy ludzie, co
roku przez trzy miesiące piją na umór i niszczą swoje życie, wpadają we wszelkiego rodzaju kłopoty lub doświadczają wielkiego
psychicznego bólu. Inni biorą narkotyki, aż doprowadzą się do całkowitego upadku. W piekłach zwanych "sąsiadującymi" istoty
utożsamiają się z na przykład kołem lokomotywy i gdy ta zaczyna się poruszać odczuwają ból i zaczynają chorować. Mogą też
sądzić, że są kadzidełkiem i gdy zostanie ono zapalone bardzo cierpią. Są to sfery mentalne, które mogą być bardzo bliskie
sferze ludzkiej. Jeśli przyjrzymy się historii ludzi takich jak Pol Pot, Homeini, Stalin czy Hitler to prawdopodobnie okaże
się, że znajdowali się oni we władaniu bardzo silnych negatywnych mocy. Nie sądzę, że można w to wątpić. Nie można zabić pięćdziesięciu
milionów ludzi z powodów osobistych. Musi tu działać jeszcze jakiś inny czynnik.
Całe koło życia trzyma rękami i nogami duch o wielkich zębach. Ma bardzo brzydką twarz, lecz na niej również oko mądrości.
To oznacza, że można wyjść poza ten krąg. Jeśli przechodzimy przez cały proces cyklicznych egzystencji bez przywiązania do
nich, jeśli nie sądzimy, że jesteśmy ciałami i nie przywiązujemy się do zmieniających się ciągle uczuć i stanów umysłu, lecz
zachowujemy świadomość tego, co się dzieje, to wszystkie doświadczenia stają się swobodną grą energii przestrzeni i wszystko
jest wspaniałe. Problemem jest tylko dostanie się na ten poziom doświadczenia. To właśnie jest naszym celem. Gdy go osiągniemy,
powinniśmy pomóc innym w wydostaniu się z tego cyklu. Dlatego też na wizerunkach koła życia przedstawia się buddę. Postać
buddy wskazuje w kierunku księgi oraz w kierunku księżyca, symbolizującego tutaj stan spokoju, wykraczający poza wszelkie
cierpienie.
Wszystkie wyobrażone na kole życia stany możecie obserwować, nie są one tak odległe. Na przykład czasami gdy czujecie się
wspaniale i ktoś zaoferuje wam szklankę wody, może wam ona smakować jak nektar - jest to wówczas doświadczenie boga. Kiedy
indziej możecie użyć podanej wam szklanki wody jako broni - to zachowanie będzie typowe dla półbogów. W świecie ludzkim po
prostu wypijecie tę wodę. Dla niektórych zwierząt szklanka wody jest ich środowiskiem, całym światem. Są małe i mieszkają
w niej . Doświadczając sfery duchów, pijecie tę wodę zbyt wolno lub zbyt szybko i zachłystujecie się nią. W stanach paranoi
jesteście pewni, że ktoś dodał do wody trucizny. Odbieracie ją jako zbyt gorącą lub za zimną, co sprawia ból. Chcę przez to
powiedzieć, że sfery te nie są zawieszone gdzieś daleko w kosmosie lecz, że są wyrazem pewnych procesów psychologicznych.
Dopóki nasz umysł jest związany z ciałem, rozpraszają go wrażenia docierające przez zmysły. Na skutek tego doświadczenia,
o którym wspomniałem przed chwilą, nie są one tak silne za życia, jak wtedy gdy nie mamy już ciała.
Dlaczego doświadczamy tego stanu niewiedzy? Na to pytanie istnieje wiele odpowiedzi. Jedna z nich mówi, że w rzeczywistości
niewiedza to tylko sen. Nasz umysł jest czystym, przejrzystym światłem przez cały czas. Musimy tylko się przebudzić, żeby
to dostrzec. Inne wyjaśnienie jest takie, że umysł funkcjonuje jak oko. Potraficie wyjaśnić jak wygląda wszystko, co was otacza
- z czego jest zrobione i jakie ma kolory, ale gdy was zapytam, kto to wszystko widzi, kto jest świadomy tych rzeczy, wówczas
nie będziecie potrafili odpowiedzieć. Ta niezdolność umysłu do zobaczenia i rozpoznania samego siebie, niemożność rozpoznania
siebie jako przejrzystości i przestrzeni - tych dwóch nieograniczonych właściwości umysłu - powoduje odczuwanie oddzielenia.
Ten kto widzi staje się mną, to co jest widziane staje się tobą. Z tego nieporozumienia wyłaniają się bardziej skomplikowane
uczucia i wreszcie zapominamy, że sami zasialiśmy kaktusy, na których siedzimy. Sądzimy, że zrobił to ktoś inny i robimy rzeczy,
które powodują, że wpadamy w jeszcze większe kłopoty.
Oko widzi wszystko na zewnątrz, lecz nie może zobaczyć samego siebie. Ten błąd, ta wada nieoświeconego umysłu, jest przyczyną
wszelkiego rodzaju cierpienia. Z drugiej strony, gdy umysł osiąga oświecenie, nic się nie zmienia. Różnica polega na tym,
że umysł widzi wówczas zarówno sam siebie jak też to, co się w nim wydarza. Przestrzeń jest świadoma. Świadomość i przestrzeń
nie mogą zostać od siebie oddzielone. Umysł nie jest czarną dziurą, świadomość jest naturą przestrzeni. Na przykład często
wiecie, kto do was dzwoni, zanim odbierzecie telefon, albo myślicie o ludziach i wkrótce dostajecie od nich list. Dzieje się
tak dlatego, że przestrzeń nie jest czarną dziurą czy czymś, co oddziela nas od siebie, lecz jest pojemnikiem, który nas zawiera.
Przestrzeń można porównać do oceanu, a strumienie świadomości różnych istot do prądów i fal w tym oceanie. Istoty te doświadczają
bycia czymś oddzielnym, jednak w rzeczywistości maja taką samą naturę.
Flaga Karmapy jest symbolem, który ostatnio często można zobaczyć. Szamarpa mówi, że od czasu jego powstania, zaczęły się
kłopoty naszej linii. Ja sądzę, że włożyliśmy już w całą sytuację tyle dobrej energii, że bez względu na okoliczności symbol
jest właściwy. Prawdopodobnie po raz pierwszy pojawił się Karmapie we śnie, w czasie podróży po Północnej Ameryce. Karmapa
nigdy, ani Hannah ani mnie, dokładnie o tym nie opowiadał. Fale na fladze symbolizują ruch powstały przy spotkaniu dwóch światów
dla pożytku wszystkich. Świata wschodniego z jego - wiem, że mi nie uwierzycie - materializmem i zachodniego z jego idealizmem.
Na Wschodzie wszystko ma dużo bardziej burżuazyjny charakter i ludzie mają dużo mniej swobody w wyrażaniu samych siebie,
niż ma to miejsce na Zachodzie. Od czasu Jana Jakuba Rousseau w naszej cywilizacji, funkcjonuje idea szlachetnego barbarzyńcy
- im dalej uciekniemy od cywilizacji tym bardziej będziemy naturalni, spontaniczni i bliżsi swej naturze . Jeśli przyjrzymy
się jednak barbarzyńcom tego świata wyrzynającym się wzajemnie w Afryce i w innych rejonach świata, to zrozumiemy, że ludzka
istota pozostawiona sama sobie bez cywilizacji nie funkcjonuje najlepiej. Jest tak z powodu wielu podstawowych nie najlepszych
ludzkich uczuć. Zobaczcie co się dzieje w Ameryce Południowej czy w wielu regionach Azji. Tamtejsi ludzie są rzeczywiście
bezwzględni wobec siebie i sprawiają sobie nawzajem wiele cierpienia. Choć cywilizacje zachodnie często są także dosyć sztywne,
to jednak nadal Zachód jest miejscem pełnym marzeń i idealizmu. Symbolizuje to kolor niebieski. Kolor żółty reprezentuje praktyczną
naturę, myślenie materialistyczne i rozumienie tego, co się dzieje. Gdy zwiedzacie Indie lub Chiny, możecie sądzić, że rzeczywiście
nawiązujecie kontakt z ludźmi tam mieszkającymi, oni jednak tak naprawdę natychmiast was klasyfikują. Od razu sprawdzają jakiej
marki macie zegarek, jakie dochody i jaką klasę społeczną reprezentujecie. Prawdopodobnie większość ludzi na świecie to materialiści,
ale na Zachodzie materializm funkcjonuje, podczas gdy na Wschodzie jeśli siądziecie na krześle, możecie mieć pewność, że się
złamie. Ideą snu Karmapy było połączenie najlepszych cech obu tych światów - postawy materialistycznej, nast awionej na osiągnięcie
celu i marzycielskiego idealizmu. Nie wartościuję tu tych postaw, jedynie staram się pokazać różnice pomiędzy nimi. Wszędzie
na świecie można znaleźć coś, co jest warte rozpowszechnienia, warte by się tego nauczyć i dobrze by było, gdyby wszędzie
wszystko funkcjonowało prawidłowo. Tak samo jest ze współczuciem i mądrością, mądrością bycia praktycznym. W symbolu tym chodzi
o połączenie wszystkich właściwości razem. Flaga Karmapy nie jest klasycznym symbolem buddyjskim. To sen Karmapy mówiący,
że oba światy, wschodni i zachodni, powinny się uczyć od siebie nawzajem. Nie są to wyjaśnienia samego Karmapy. Znaczenie
flagi stawało się dla mnie coraz lepiej zrozumiałe wraz z upływem czasu, w dużym stopniu na skutek podziałów i konfliktów
w naszej linii. Sprawiamy, że flaga staje się dobrym symbolem, ale pochodzenie jej nie jest do końca jasne. Nie możecie jej
więc używać jako przykładu klasycznej buddyjskiej symboliki.