PRZEMÓWIENIE NA MIĘDZYNARODOWEJ
KONFERENCJI KARMA KAGYU.
28 marca 1996, New Delhi, IndieAutor: KÜNZING SZAMAR RINPOCZETłumaczenie: Sylwia Kępińska
Część druga
Fakt, że mały chłopiec zwrócił się do wysłannika ze słowami: "Przyszedłeś, by mnie odnaleźć", świadczy o wyjątkowości dziecka.
Tylko inkarnacje o bardzo dużych duchowych możliwościach są w stanie wiedzieć takie rzeczy będąc małymi dziećmi. Przez cały
czas spotkania czterech Rinpocze odbywały się regularnie. Zaobserwowałem, że z każdym rokiem nabierały one coraz bardziej
politycznego charakteru. Z tego powodu utrzymywałem w tajemnicy swoje poszukiwania. Udałem się na odosobnienie, by poprzez
medytację zweryfikować wiarygodność inkarnacji. Siódmego dnia odosobnienia przyśnił mi się XVI Karmapa. Siedział wykonując
rytuały dla pożytku poważnie chorych i umarłych, aby ich wyzwolić. Powiedział do mnie: "Wyzwoliłem osobę, którą miałem wyzwolić.
Teraz przyjdę wszędzie, gdzie zechcesz". Kolejnego dnia modliłem się do swojego jidama. Ponieważ wysłałem aż trzech ludzi
do Lhasy, aby sprawdzić chłopca, byłem prawie pewien trafności wyboru. Chciałem jednak otrzymać potwierdzenie, czy chłopiec
na pewno przyniesie wielki pożytek Dharmie. W rezultacie miałem kolejny sen. Ukazał mi się w nim wyjątkowo potężny, złoty
posąg Buddy, przed którym stały rzędy miseczek ofiarnych z perfumowaną wodą. Błogosławiłem posąg ryżem. Ziarenka ryżu zwiększały
się, aż stały się deszczem z ziaren, który spadał na posąg i inne niezliczone posągi stojące dookoła. Pomiędzy nimi znajdowała
się potężna lampa maślana wypełniona po brzegi masłem. W jej centrum, gdzie zazwyczaj jest płomień, była kula białego, przejrzystego
światła.
To był tylko mój sen i nie ma świadków, którzy by go potwierdzili. Byłem bardzo podekscytowany czując, że chłopiec z Lhasy
jest prawdziwą inkanacją. Zdecydowałem więc, że pojadę do Lhasy. Konieczne było podróżowanie incognito. Udawanie businessmena
podróżującego w poszukiwaniu przepowiedni dla interesów nie powiodło się. Zbyt dużo kupców z Indii i Nepalu wędrowało do Tybetu,
również władze dowiedziały się o moim pobycie. Podejrzewałem, że jestem obserwowany. Chcąc odwrócić od siebie uwagę, wybrałem
się w bardziej turystyczne rejony, po czym wróciłem do Katmandu.
Jest jeszcze jedno wydarzenie z podróży do Tybetu, które chciałbym opisać. Pod koniec 1988 roku siostra króla Bhutanu, Sonam
Czodran, powiadomiła Dilgo Czientse Rinpocze, o wizji w której otrzymała przepowiednię o inkarnacji Karmapy. Dilgo Czientse
Rinpocze wysłał w tej sprawie listy do czterech Rinpocze i Dalaj Lamy. Kiedy później byłem w Tybecie, wspomniałem jednemu
z sekretarzy w klasztorze Jangpur Czen o tym liście. Zrobiłem to po to, by przekonać go, iż nie przyjechałem do Tybetu w związku
z wizją Sonam Czodron ani listem Dilgo Czientse Rinpocze lecz z powodów wyżej wymienionych.
Wróciłem więc do Katmandu nie spotkawszy się z chłopcem. Towarzyszył mi w tym czasie LamaTsultrim Dała, mój doradca. Mieszkał
on w klasztorze Swayambhu w Katmandu, cieszył się dużym szacunkiem i miał duże duchowe możliwości. Poprosiłem go, by udał
się do miejsca zwanego Parphing, gdzie na skale spontanicznie pojawił się wizerunek Tary. W tradycji buddyzmu tybetańskiego,
kiedy oczekuje się na rozstrzygnięcie jakiejś sprawy (inkarnacji bądź innej) zawija się kawałki papieru w kulki ciasta, wkłada
do naczynia i ustawia przed świętym wyobrażeniem, jednym z takich jak ów wizerunek Tary. Potem modli się, by właściwa odpowiedź
wypadła na zewnątrz. Napisałem dwie kartki, jedną, że Tendzin Czientse (imię Thaje Dordże) jest inkarnajcą XVI Karmapy, drugą,
że nie jest. Lama Tsultrim Dała zawinął te kawałki papieru w kulki z ciasta, włożył do naczynia i potrząsnął nim. Wypadła
kulka z odpowiedzią potwierdzającą, że Tendzin Czientse jest inkarnacją Karmapy. Ten sam rytuał powtórzono następnego dnia
w Dulikhel w Katmandu przed olbrzymim posągiem Mahakali. Odpowiedź była ta sama. Jeszcze dwukrotnie Lama Tsultrim Dała zadałał
pytania, przed wizerunkiem Mahakali namalowanym przez X Karmapę i w świętym miejscu Białego Buddy. Wszystkie odpowiedzi brzmiały
tak samo, Tendzin Czientse jest inkarnacją ostatniego Karmapy. To całkowicie mnie upewniło, ale wszystkie informacje wciąż
zatrzymywałem dla siebie. Chciałem uniknąć mieszania spraw politycznych z czysto duchowymi.
Na jednym ze spotkań Rinpocze, w 1992 roku, Situ Rinpocze przedstawił list, przepowiednię niby to napisaną przez XVI Karmapę.
Zgłosiłem swoje zastrzeżenia co do autentyczności tej przepowiedni i zakwestionowałem podobieństwo charakteru pisma z listu
do charakteru pisma Karmapy. Zwróciłem się do Situ Rinpocze tymi słowami: "Przypomina raczej twoje pismo. Poza tym podpis
jest rozmazany. Ponieważ mam wątpliwości, nalegam na poddanie listu ekspertyzie. Jeżeli wykażą one, że list jest autentyczny,
nie będę zgłaszał żadnego sprzeciwu ani stwarzał problemów". Jak wiecie ekspertyzy nigdy nie przeprowadzono, natomiast pojawiła
się cała masa nieprzyjemnych wydarzeń, których nie będę znowu szczegółowo opisywał. Dzięki tej konferencji prawdopodobnie
wszyscy o nich wiecie.
Po roku wybrałem kilku ludzi prawdziwie oddanych Karmapie, i powiedziałem im, że jestem w posiadaniu pewnych ważnych informacji,
ale zależy mi na nie mieszaniu Dharmy z polityką. Podzieliłem się z nimi również swoimi wątpliwościami co do autentyczności
listu zaprezentowanego przez Situpę.
Coraz więcej ludzi o politycznych ambicjach włączało się w poszukiwanie reinkarnacji Karmapy. Jak wiecie po 1992 roku w klasztorze
w Rumteku miało miejsce wiele niefortunnych wydarzeń. To co wcześniej było klasztorną instytucją służącą studiom i medytacji
zostało całkowicie zniszczone. Teraz zwykli światowi ludzie, udając uduchowionych, wtrącają się i forsują swoje poglądy. Problem
odnalezienia inkarnacji Karmapy został sprowadzony do takiego poziomu, że jest dyskutowany na bazarach, gdzie sprzedaje się
warzywa. To w takim miejscach jak Lal Bazar trwają nieustanne dyskusje i podejmuje się decyzje dotyczące tego, która z inkarnacji
jest prawdziwa. Ranga tego wydarzenia tak upadła, że przez kilka lat nie wiedziałem jak postąpić. Ponieważ wszyscy już o tym
wiecie, nie będę kontynuował tego wątku. Prosiłem tylko ludzi wiernych Karmapie, by czekali na rozwój wypadków. Ponieważ trudno
jest czekać bez końca, zdecydowałem się przemówić do was dzisiaj, do szczerze oddanych i prawdziwych uczniów XVI Karmapy.
Jak wiecie chłopiec Tendzin Czientse i jego rodzina opuścili Tybet. Stało się to zupełnie oficjalnie. Rodzina była poddawana
ciężkim represjom przez władze Tybetu i dlatego zdecydowała się na opuszczenie kraju. Ponieważ było to możliwe, przybyła do
Indii. Przez cały ten czas utrzymywałem kontakt z osobą, której pozostawił wskazówki XVI Karmapa. Informowałem ją o każdym
podjętym kroku i nigdy nie spotkałem się ze sprzeciwem. Mimo to, dopóki nie nadejdzie właściwy czas nie może ona ujawnić posiadanych
wskazówek. Ostatecznie ogłosiłem rozpoznanie inkarnacji, upoważnia mnie do tego zajmowana pozycja. Oczywiście łatwiej byłoby,
gdyby chłopiec urodził się w Sikkimie, Bhutanie czy podobnym miejscu. Ale z powodu miejsca urodzenia nie można zmieniać sytuacji
i powątpiewać w prawdziwość inkarnacji.
Jeśli chodzi o specjalne wskazówki pozostawione przez Karmapę, nie mogę nic więcej powiedzieć. Zostawiając je XVI Karmapa
kierował się szczególnymi intencjami, których nie jesteśmy w stanie zgłębić. Są oparte na głębokim wglądzie i mądrości. Jako
że osoba, która otrzymała te instrukcje miała je utrzymać w tajemnicy przez pewien określony czas, muszę uszanować to życzenie.
Jeśli uważacie, że poznanie tej osoby przyniesie pożytek przedstawię ją wam. Ważne jest, żebyście wiedzieli czy rzeczywiście
jest to potrzebne. Wszyscy przyjechaliście tu z nadzieją, że dowiecie się czegoś o wskazówkach pozostawionych przez Karmapę.
Wierzę, że wszyscy jesteście oddani Karmapie, utrzymujecie swoje zobowiązania i jesteście wolni od politycznych motywacji.
Dlatego zdecydowałem się być z wami szczery. Gdyby to było spotkanie ludzi, którzy postępowali w sprzeczności z naukami Buddy,
zachowałbym milczenie. Bardzo cieszę się, że mogłem przekazać wam te informacje. Dziękuję wszystkim.