Wywiad z Kandro RinpoczeTłumaczenie: Mira Boboli
Mirror
Czy możesz coś powiedzieć o swoim dzieciństwie i wychowaniu?
Kandro Rinpocze
To pytanie jest mi często zadawane. Poszłam do szkoły, kiedy byłam jeszcze mała. Moi trzej rdzenni lamowie: Jego Świątobliwość
XVI Karmapa, Jego Świątobliwość Dilgo Czientse Rinpocze i Jego Świątobliwość Mindroling Triczen Rinpocze, zdecydowali, że
powinnam uczyć się angielskiego. W tym czasie zaczynało to już być pożyteczne. Więc chodziłam do szkoły, a po niej poświęcałam
czas nauce Dharmy. Od około 6.30 do południa uczyłam się w katolickiej szkole im. Św. Marii, a od 13.00 do 21.00 studiowałam
teksty wraz z moimi nauczycielami w klasztorze buddyjskim. Robiłam tak każdego dnia. Później poszłam do kolejnej szkoły, gdzie
studiowałam trochę medycynę, po niej zaś trening szedra i trochę więcej praktyki. Nie miałam już wystarczająco dużo czasu
na wszystko. Zrezygnowałam ze szkoły i zajęłam się tylko buddyjską edukacją. Ale przez długi czas kształciłam się jednocześnie
w zachodniej szkole i klasztorze buddyjskim.
Mirror
Czy pamiętasz jakieś wydarzenia z poprzedniego życia, kiedy byłaś dakinią w Tsurpu? To zależy, co rozumiesz przez pamiętanie.
Kiedy mówi się o poprzednich inkarnacjach, niekoniecznie musi to oznaczać jakieś przebłyski z przeszłości. Na pewno jest to
coś, co można odczuć.
Kim byli Twoi główni mistrzowie i jaka jest linia przekazu? W jakich stosunkach byłaś ze swoim ojcem Minrolig Triczen Rinpocze?
Kandro Rinpocze
Moimi rdzennymi lamami, jak już wspomniałam, był J. Św. Karmapa, Dilgo Czientse Rinpocze, który był ogromnie miły, i oczywiście
Minroling Triczen Rinpocze. Uważałam go bardziej za mojego guru niż za ojca. Jak mówią różni nauczyciele, ja także w to wierzę,
jest on bezpośrednią inkarnacją Padmasambhawy. Tych trzech jest najważniejszymi w moim życiu nauczycielami, od nich otrzymałam
większość inicjacji, przekazów i samą linię. Poza nimi uczyło mnie około jedenastu kenpo. Lista jest długa.
Mirror
Co jest Twoją najważniejszą, osobistą praktyką związaną z przekazem i tradycją?
Kandro Rinpocze
Praktyka osobista, praktyka jidama i inne praktyki linii, to jest coś, co się robi, a nie coś o czym mówi. Poprzednie Kandro
urodziły się w tradycji Tsurpu, więc zawsze należałam do linii Kamtsang Kagyu. Urodziwszy się w linii Minrolig, która jest
jedną z sześciu głównych w Dzogczen, również należę do niej. Więc próbuję praktykować dwa przekazy - Minroling, oparty na
Czterech termach Minling Terdak Lingpa i Kamtsang Kagyu. Zarówno Dzogczen, jak i Mahamudrę, Zobaczymy, co z tego wyniknie.
(Rinpocze się śmieje) .
Mirror
Czy możesz coś powiedzieć o roli mistrzyń w ogóle i w buddyźmie tybetańskim w szczególności?
Kandro Rinpocze
Z wielu powodów nie było licznych kobiet-nauczycieli w buddyźmie tybetańskim. Mamy system patriarchalny, wiele kobiet wybierało
praktykę na odosobnieniach, w jaskiniach, z dala od społeczności, i tak dalej.
Współcześnie tylko kilka kobiet jest lamami. Jedynym sposobem żeby było ich więcej jest to, żeby było również więcej praktykujących
kobiet. Kiedyś mogą one stać się nauczucielami. Nie mając uczniów, nie możemy mieć nauczycieli. Od współczesnych kobiet, które
mają .zamiar medytować, zależy - i jest to także moim życzeniem - na ile sposób kształcenia kobiet w Dharmie można udoskonalić.
Nawet jeżeli przyjmiemy, ze w buddyźmie nie istnieje różnica płci, a na wyższych poziomach na pewno jej nie ma, to kiedy dochodzi
do praktykowania czy uczenia się tekstów okazuje się, że kobiety wciąż nie mają możliwości dostępnych mężczyznom, a mnichom
szczególnie. Moim osobistym celem jest stworzenie takiego miejsca i warunków, które pozwolą kobietom na głębokie studia i
dadzą im czas na medytację. Będzie ono służyło mniszkom i osobom świeckim.
Jedną z największych przeszkód, jakie kobiety muszą pokonać, jest nadmierny sentymentalizm i próbowanie robienia wielu rzeczy
naraz. Jeśli chcesz być wielką praktykującą, musisz z kilku zrezygnować. Nie możesz jednocześnie zjadać ciastko i ciągle je
mieć. Ale myślę, że tu postęp będzie powoli się dokonywał.
Mirror
Czy możesz coś powiedzieć o znamienitych mistrzyniach Mahamudry i Maha Ati, np. o Trinle Czodron?
Kandro Rinpocze
Jestem zdziwiona, że o niej słyszałaś. niewiele osób o niej wie. W przekazie Mahamudry i Dzogczen było wielu żeńskich mistrzów.
Więcej znamy ich z Mahamudry, np. Gelongma Palmo, Sukhasiddhi czy Niguma, poprzednie Kandro i inne. W tradycji Dzogczen również
było wiele mistrzyń, wywodzących się od Arja Tary, Jeshe Tsogyal, Mandaravy aż do Mingjur Paldron, Trinle Chodron i Changchub
Jetsyn. W tradycji Minroling wszystkie kobiety będące mistrzami nosiły tytuł "Jetsynma".
Około stu lat temu doszło w Dzogczen do sytuacji, gdzie wszyscy starzy mistrzowie umarli, a pozostały przy życiu bardzo młode
inkarnacje. Linia była bardzo ograniczona. Przy poszukiwaniach dzierżawcy linii okazało się, że tylko Trinle Czodron posiada
pełen przekaz Dzogczen. Była ona stryjeczną babką obecnego Mindroling Triczen Rinpocze i większości seniorów Rinpocze, takich
jak Khensur Rinpocze, Dzongsar Rinpocze i Sechen Kontrul Rinpocze. Jest uważana za jednego z najważniejszych dzierżawców linii
Dzogczen, ale jej biografia nigdy nie została spisana. Umarła w wieku dwudziestu dziewięciu lat.
Inną wielką mistrzynią, dzięki której tradycja Mandroling nadał istnieje jest Mingjur Paldron. Obydwie te kobiety są dla mnie
wielką inspiracją.
Mirror
Jaka jest rola dakini, specjalnie w odniesieniu do przekazu?
Kandro Rinpocze
Mówi się w tradycji Dzogczen (według Garab Dordże, który nauczał dakinie 26 lat) , że ich zadaniem jest, między wieloma innymi,
ochranianie nauk. Szczególnie Ekajati (tyb. Ngag Sungma - Strażniczka mantry) jest strażniczką wszystkich tantrycznych nauk.
W naszej tradycji wierzymy, że transmisja i bezcenne nauki muszą być zabezpieczone i strzeżone. To właśnie jest zadaniem dakiń.
Więc jeśli Dharma zaczyna napotykać trudności, to również pokonanie ich należy do dakiń. Ten rodzaj aktywności nie jest przypisany
tylko dakiniom - bodhisattwowie pracują przecież na wiele sposobów.
W jednej z rdzennych tantr Dzogczen mówi się, że spośród praktykujących dwukrotnie więcej kobiet osiągnie oświecenie niż mężczyzn.
Co o tym myślisz?
Wszystko zależy od wysiłku. Jeżeli kobiety mocniej zaangażują się w praktykę, więcej z nich osiągnie wyzwolenie. Zawsze się
mówiło, że jeżeli kobieta praktykuje pilnie, może dojść do oświecenia szybciej, ponieważ ma silnie rozwiniętą mądrość. To
nie znaczy, że mężczyźni są jej pozbawieni. Również mają mądrość, aspekt przestrzeni też, ale wszystko zależy od wysiłku i
wytrwałości. Owszem, kobiety posiadają silny aspekt mądrości, ale też są bardziej emocjonalne i sentymentalne. Jeśli możesz
nad tym zapanować, mądrość natychmiast się ujawni. Wtedy nic cię nie powstrzyma przed dążeniem do oświecenia. Tekst mówi w
wielu miejscach, że przez pilność, przez uporczywość, kobietom jest łatwiej. Powinno się to potraktować jako inspirację i
pracować jeszcze wytrwalej. Ale jeżeli to wzmacnia nasze ego i myślimy " W porządku, jestem kobietą, nie muszę tak ciężko
pracować", zabierze nam to wtedy bardzo dużo czasu. Może właśnie z tego powodu mamy tak mało kobiet - nauczycieli.
Mirror
Jakich rad możesz udzielić praktykującym, szczególnie zaś kobietom, w tym zdominowanym przez mężczyzn świecie?
Kandro Rinpocze
Nie uważam, żeby ten świat był zdominowany przez mężczyzn. Często wierzymy w różne pojęcia, takie jak patriarchat. Mówimy,
że tym światem rządzą mężczyźni lub że w społeczności Tybetu odgrywają decydującą rolę. Wielu także pyta, dlaczego tyle znaczących
pozycji, stanowisk zajmują mężczyźni. To zależy od sposobu, w jaki na to patrzysz. Dla mnie coś po prostu musi być zrobione
i nie ma znaczenia, kto to wykona. Co za różnica? Jeśli to zrobi mężczyzna, bardzo dobrze. Jeśli to zrobi kobieta, bardzo
dobrze. Nie wierzę w świat opanowany przez mężczyzn. W każdym istniejącym społeczeństwie, w każdym obrocie kołem Dharmy, udział
mężczyzn i kobiet musi być jednakowy. Do wszystkiego należy mieć dwa podejścia. Jeżeli masz dwie ręce, jesteś silniejszy,
niż gdybyś miał tylko jedną. Nawet mając dwie ręce,
niektórzy bardziej posługują się lewą, inni prawą, ale żeby coś podnieść potrzebujesz obydwu i nie możesz powiedzieć, że jedna
jest słabsza od drugiej. Musi być równy udział. Jeżeli będąc buddystami ulegamy podziałom na"ja, będąc kobietą, ty, będąc
mężczyzną", tworzymy jedną wielką przeszkodę. Im więcej przeszkód tworzymy, na tym więcej podziałów natrafimy. Jeżeli w moim
umyśle nie ma rozróżniania, nie ma go także w społeczeństwie. Myślę, że za dużo narzekamy. Dziś mówimy, że za mało jest kobiet
nauczycieli, jutro mężczyźni powiedzą, że za mało jest mężczyzn nauczycieli. W ten sposób jesteśmy ciągle niezadowoleni, ale
rozważna osoba ze zdrowym rozsądkiem zauważy, że narzekania już wystarczy i nadszedl czas na pracę. Jeżeli jako kobieta uważasz,
że jest za mało żeńskich lamów, musisz praktykować. Pokonaj różne przywiązania i praktykuj. Jeśli szczerze myślisz, że powinno
ich być więcej, stań się jedną z nich. To jest możliwe, dlaczego tego nie robisz?